
Nie chciałam wpasować się w uznane standardy, podążać
za tłumem. Moje wybory często były przypadkowe, intuicyjne. Później
zrozumiałam, że decyzje podejmowałam właściwie według klucza – byle nie
schematycznie, byle to się nie układało w większą logiczną całość, bo za chwilę
zostanę zaszufladkowana! I oto książka, która traktuje o schematach. Uderzyło
mnie to, że nie ma ucieczki od narzucanej nam formy „jak tylko w inną gębę”.
A skoro tak, to może czasem wejście w wybrany świadomie schemat,
dopasowanie do otoczenia nie jest takie złe? Oczywiście nie zawsze, nie na siłę
i wbrew sobie. Tyle wspomnień, ciekawa jestem jak ta książka będzie smakowac nieco przed 30-tką :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz